Kombinowanie na szybko

Często opiekujemy się dziećmi mojego brata, kiedy akurat jemu i bratowej wypadnie praca w ten sam dzień. W tygodniu, kiedy dzieci są w szkole i przedszkolu, zazwyczaj problemu z nimi nie ma, bo dopiero odbierane są dopiero popołudniu, a wtedy muszą zjeść obiad i na te 3-4 godziny jakieś zajęcie im się znajdzie. Gorzej jest w weekendy, kiedy nie ma lekcji do odrobienia, bajki szybko się nudzą, malowanie też, a kot już dawno się schował i za cholerę nie wyjdzie, by dać się pogłaskać. Cóż, Młody i Młoda do anemicznych nie należą. Kiedy pojawia się nuda, zaczyna się domowa apokalipsa, przez mieszkanie nie da się spokojnie przejść bez potknięcia się o zabawki, krzyk, pisk, gonitwa, awantura i kot ze stanem przedzawałowym. Jedynym wyjściem jest znalezienie im wtedy kreatywnego zajęcia. Młody jest na tyle duży, że może sam na dwór wychodzić, ale czasem niestety pogoda na to nie pozawala. Oboje uwielbiają słodycze i gdybyśmy ich nie usuwali z zasięgu małych rączek, to byłaby wyżerka, mdłości, szał cukrowy, a na koniec dentysta. Zamiast dawać im takie sklepowe, wolę przygotować coś własnego, co przy okazji będzie bardziej sycące niż cukierek, więc siłą rzeczy nie będą w stanie zjeść tego za dużo. Inną zaletą jest to, że dzieci uwielbiają obserwować i "pomagać" w kuchni. Czasem pieczenie zajmuje nawet dwie godziny i przez ten cały czas dzieci grzecznie siedzą w kuchni i jest spokój. Czasem jednak trzeba na szybko i wtedy ratuję się (o zgrozo!) gotowym ciastem francuskim.

Na paczkę ciasta francuskiego potrzeba:
- 3 średnie banany lub 2 duże (można zastąpić innymi, ale uwaga: truskawki lubią uciekać)
- pół tabliczki deserowej czekolady
- jajko
- ewentualnie cukier wanilinowy do posypania

Ciasto kroimy w kwadraty (4 na wysokość, 5 na szerokość). Czekoladę topimy w kąpieli wodnej. Banany kroimy w zależności od upodobań - ja wolę drobną kostkę. Na środku każdego kwadraciku robimy plamę z czekolady i kładziemy łyżeczkę bananów. Składamy w trójkącik i dokładnie sklejamy (jak pieroga). Kładziemy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, smarujemy rozbełtanym jajkiem i posypujemy cukrem wanilinowym. Gotowe pieczemy 15-20 minut, aż skórka zrobi się złota.
Proste, szybkie i pyszne :)

Tak miało być i tym razem, ale jakiś chochlik czy chwilowe zaćmienie sprawiło, że zamiast ciasta francuskiego chwyciłam kruche. Hmm, powiem szczerze, że nie jestem nim zachwycona, z domowej roboty ciastem o wiele lepiej się pracuje, ale zużyć trzeba. No to:

- 1 paczka kruchego ciasta
- 3 banany (a jakże!)
- 3 łyżeczki soku z cytryny
- cukier wanilinowy
- pół kostki masła
- pół kostki gorzkiej czekolady
- 3 łyżki cukru
- kolorowa posypka do dekoracji

Cukry ucieramy z masłem na gładką masę. Banany miksujemy blenderem razem z sokiem cytrynowym. Po trochu dorzucamy masę maślaną i miksujemy, aż cała masa będzie gładka. Sprawdzamy czy słodkość masy odpowiada gustom, ewentualnie dosładzamy lub nie i wrzucamy miskę do lodówki.
W tym czasie wylepiamy foremki do babeczek i wylepiamy ciastem. Pieczemy 20-25 minut, aż kolor się zmieni na złoty. Moje założenie było takie, żeby zrobić babeczki-miseczki. Niestety jak to z gotowym ciastem bywa, zachowuje się nieprzewidywalnie i po prostu zjechało, więc babeczki wyszły bez wysokich brzegów. Czekoladę topimy w kąpieli wodnej. Jak już wszystkie babeczki są gotowe i wystudzone, wyjmujemy masę z lodówki. Po kolei nakładamy na każda babeczkę łyżkę masy (chyba że zmieści się więcej), robimy kleksa z czekolady i posypujemy kolorową posypką. Na koniec jeszcze na godzinkę do lodówki i gotowe. Co prawda już nie takie szybkie, ale także smaczne i znikają w mgnieniu oka.

Dzieci tak bardzo nie mogły się ich doczekać, że nawet obiad zjadły bez marudzenia :) Smacznego!


2 komentarze:

  1. Gotowe ciasto francuskie nie jest takie straszne, jako szybki ratownik nadaje się doskonale. I tak właściwie - to może byś czasem popilnowała i mnie? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na kiedy niani potrzebujesz? :D

    OdpowiedzUsuń