Bananowiec inaczej, czyli o smaku brzoskwiniowym :)

Zadzwoniła moja ciocia, że brzoskwinie u niej na działce już zaczynają dojrzewać i muszę przyjechać pozrywać, bo inaczej ktoś obcy się na nie połasi. No to zapakowałam do auta wszystko co się nadawało i pojechałam. Zostałam uszczęśliwiona 13 kg brzoskwiń. Większość w stanie - dzień dwa i będą do jedzenia, ale też kilka bardziej rumianych. Żeby jak najszybciej zużyć, zanim zaczną przyciągać muszki, trzeba było posegregować. Część na dżem, część na brzoskwinie w syropie, część do jedzenia, trochę dla brata, bo przecież wszystkiego nie zjemy. Ale tak chodziło za mną od dłuższego czasu, żeby ten mój ukochany bananowiec trochę urozmaicić. No to po drobnych modyfikacjach, w dużej keksówce, wyrósł mi piękny chlebek bananowo-brzoskwiniowy z migdałami.

Potrzeba:
  • 300-350g mąki (w zależności od tego jak gęste będzie ciasto)
  • 150 g masła
  • pół szklanki cukru* (mieszanka jak przy bananowcu: zwykły, brązowy i wanilinowy)
  • 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia + 1 łyżeczka sody
  • 3 średnie jajka (jakby były tylko duże, to wtedy ta większa ilość mąki)
  • aromat migdałowy (ile się wleje)
  • 2 banany
  • 4 średnie brzoskwinie
  • garść migdałów w całości
I tak jak w bananowcu. Mąka, proszek, soda razem. Miękkie masło ucieramy z cukrem, dodajemy jajeczko, miksujemy, drugie jajeczko, olejek, miksujemy, trzecie jajeczko, miksujemy. Banany rozgniatamy widelcem, tak żeby tym razem większych kawałków nie były. Brzoskwinie obieramy ze skórki (ponoć wrzucenie na minutę na gotującą się wodę pomaga, ale moje były uparte i tak łatwo rozebrać się nie dały). Kroimy je na drobną kostkę. Migdały ze skórkami drobno kroimy (nie musi być super równo, nie ma to też być mączka). Brzoskwinie mieszamy z bananami i obsypujemy dobrze mąką. Resztę mąki przesiewamy do masy i mieszamy drewnianą łychą. Dorzucamy owoce i 2/3 z pokrojonych migdałów. Dokładnie mieszamy, aż masa będzie jednolita, muffinkowa. Wylewamy na keksówki wyłożonej papierem do pieczenia. Na wierzch wysypujemy resztę migdałów.
Wsadzamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. Pieczemy 45 - 50 minut, do suchego patyczka. Na ostatnie 5 minut włączyłam górną grzałkę.  Zostawiamy do ostygnięcia w piekarniku.

Upieczony ma wspaniałą chrupiącą skórkę u góry. Nie jest tak słodki jak bananowiec, brzoskwinie nadają mu zupełnie inny smak. Idealny na drugie śniadanie lub do kawy. Smacznego! :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz