Wczoraj był mój popisowy przepis, dzisiaj mojej mamy. Jakakolwiek impreza, święta nie może obejść się bez tego ciasta. Nawet kiedy mieliśmy jeszcze stary piekarnik o wdzięcznej nazwie ewa, W którym wszystkie ciasta się przypalały lub wychodziły z zakalcem, to jedno zawsze było idealne. Lekki, nie za słodki, pracy z nim też nie za dużo. Smakuje każdemu, o czym może świadczyć fakt, że przed naszym kotem musi być zamknięty w pokoju i dokładnie zakryty, bo kilka razy zdarzyło się, że wygryzła w nim dziurę. Za sernikami nie przepadam, ale ze wszystkich możliwych, ten właśnie mi najbardziej smakuje.
Ciasto
- 30 dag margaryny
- 4 łyżki cukru
- 3 szklanki mąki
- 2 łyżki kakao
- płaska łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 żółtko
Margarynę roztapiamy z cukrem, dodajemy mąkę, kakao, proszek do pieczenia i żółtko. Dokładnie wyrabiamy, póki jeszcze ciepłe, formujemy 2 kule i zamrażamy na jakąś godzinkę.
Po tym czasie ciasto trzemy na tarce o dużych oczkach. 1 kula = 1 warstwa, więc najlepiej jeśli na spód będzie tego ciasta trochę więcej. Utarte ciasto wysypujemy na wysmarowaną tłuszczem lub wyłożoną papierem do pieczenia blachę, aż zakryje nam spód i powstanie mniej więcej 1cm warstwa. NIE ubijamy i NIE dociskamy, po prostu posypujemy, aż blacha nie będzie prześwitywać.
Masa serowa:
- 1 kg białego sera (półtłustego lub tłustego, jak najmniej grudkowatego)
- 3 łyżki margaryny lub masła
- 1,5 szklanki cukru
- 4-5 jajek
- 2 łyżki mąki pszennej ub ziemniaczanej
Ser przeciskamy przez maszynkę. Białka oddzielamy od żółtek i odkładamy na bok. Żółtka ucieramy z cukrem. Cały czas miksując stopniowo dodajemy masło/margarynę (jak ktoś chce na lenia, to można też wcześniej rozpuścić i dolać), mąkę i ser, aż do zużycia wszystkiego i uzyskania mniej więcej jednolitej masy. Ubijamy pianę z białek i delikatnie łączymy ją z masą serową. Jak ktoś lubi to można dodać do sera rodzynki i inne bakalie lub/i kilka kropli aromatu wanilinowego.
Gotowy ser wylewamy na ciasto i równomiernie posypujemy wiórami z drugiej kuli ciasta.
Piekarnik nagrzewamy do 220 stopni, ciasto pieczemy 40-45 minut.
Gdy jest jeszcze ciepłe, dosłownie rozpływa się w ustach :)
Smacznego! :)
Za dobry sernik oddam wiele ;)przepis Twojej Mamy brzmi prosto, jak każdy sernik wymaga pracy i czasu (no może poza gotowym na zimno...) ale efekt jest apetyczny :)
OdpowiedzUsuń