Dawno temu, jeszcze za czasów gimnazjalnych (nie powiem jak dawno, bo aż mi się wierzyć nie chce, że to tak dawno temu było), na lekcji niemieckiego przerabialiśmy temat jedzenia. Jeden z tekstów brzmiał "Ein Appetitkiller" i był o tym jakie dania są uważane przez niemieckie dzieci za zabójców apetytu. Największą niepopularnością cieszyła się wątróbka. Tekst tak bardzo zapadł mi w pamięć, bo zdziwiona zapytałam "ale dlaczego? Mi zawsze wątróbka bardzo smakowała!". Okazało się, że jestem w mniejszości. Wątróbka teoretycznie prosta w obsłudze, może bardzo łatwo zostać zepsuta. I jeśli się nie wie, jak i z czym taką wątróbkę się je, to może ona faktycznie nie smakować. U mnie w domu zawsze królowała w wersji banalnej, duszona z cebulką, albo chrupiąca, albo tak miękka, że aż rozpływająca się w ustach (w zależności od tego czy była szykowana przez mamę, czy tatę). No ale ile razy można jeść wątróbkę przygotowywaną tak samo? Poszukałam w mojej cudownej londyńskiej książce i znalazłam (półgodzinne gotowanie)! A więc dziś znowu obiadowo.
Wątróbka drobiowa z sherry (przepis podaję z moimi modyfikacjami)
- 400 g wątróbki drobiowej
- 1 duża cebula
- 4 ładne ząbki czosnku
- 2 łyżeczki tymianku (w przepisie był świeży, u mnie niestety dostępny miałam tylko suszony)
- 3 łyżki słodkiego sherry
- 4 łyżki śmietany kremówki
- oliwa z oliwek (do pokrycia dna patelni)
- chili, sól, pieprz do smaku
Z wątróbki usuwamy wszystkie ścięgna, kawałki tłuszczu i inne dziwne białe rzeczy. Iiiii! Jak wątróbka ma zielone plamy lub kolor (nie chodzi mi o pleśń) to też usuwamy. Zielona barwa wynika z rozlanej żółci i może spierniczyć cały smak, wątróbka będzie po prostu gorzka.
Cebulę kroimy w drobną kostkę. Czosnek albo drobno kroimy, albo przeciskamy przez praskę (w zależności od tego czy jego smak ma być ostry - przeciskanie czy łagodniejszy - krojenie).
Wszystko wrzucamy na patelnię i smażymy na oliwie, aż wątróbka da się łatwo przekroić widelcem i nie będzie surowa w środku. Dolewamy sherry i dokładnie mieszamy.
Do kremówki dosypujemy przyprawy, mieszamy i dodajemy do mięsa. Jeszcze chwilę podgrzewamy na patelni, aż śmietana się połączy z resztą sosu i podajemy.
U mnie z ziemniakami i sałatką: śródziemnomorska mieszanka sałat, oliwki, pomidor, ogórek kiszony, biała rzepa, papryka i por pokrojone w kostkę.
Smacznego! :)
Nie wygląda zdrowo
OdpowiedzUsuń