Najłatwiejszy, najwspanialszy - BANANOWIEC!

Uwielbiam to ciasto. Szybko się robi, wygląda niepozornie, ale pachnie i smakuje nieziemsko (nawet na surowo!). Zasada przygotowania taka, jak w przypadku muffinek: suche z suchymi, mokre z mokrymi, na koniec szybkie mieszanie i do ciepłego piekarnika. Zakalec na nim wyszedł mi raz - gdy postanowiłam go zrobić na kolorowo z barwnikami spożywczymi. Nie wiem, czy była to wina barwników, czy może tego, że przez kolorowanie ciasto dość długo leżało, zanim trafiło do piekarnika. Bananowiec + barwniki raczej do siebie nie pasują.

Przechodząc do rzeczy. Potrzeba:
- 250g mąki
- 150g cukru - ja robię mieszankę biały + brązowy + wanilinowy
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 125g miękkiego masła
- 2 jajka
- trochę olejku/aromatu waniliowego (czyli w skrócie ile się wleje)
- 3 średnie banany

Do jednej miski przesiewamy mąkę i proszek do pieczenia. Nie radziłabym zastępować sodą, bo niestety jest ona wyczuwalna. W tym cieście sodzie mówimy nie! W drugiej ucieramy na gładko masło i cukier. Do masy dodajemy jajeczko, miksujemy, olejek, drugie jajeczko, miksujemy. Mikser odkładamy i bierzemy łychę drewnianą lub tłuczek do ucierania. Banany kroimy na kawałki i ugniatamy widelcem na papkę z grudkami. Nie radzę miksować na mus, bo spływa na dno ciasta. Ja zwykle połowę bananów gniotę, a drugą połowę zostawiam w kawałkach. Do masy maślanej wsypujemy mąkę z proszkiem i delikatnie mieszamy łychą, aż się połączą. Na koniec wrzucamy banany i znowu mieszamy. Wszystko wywalamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia lub wysmarowaną tłuszczem. Pierwsze rozwiązanie lepsze, bo to ciasto i tak jest dość wilgotne. Wstawiamy do nagrzanego piekarnika na 180 stopni i pieczemy 45 minut. Patyczek niekoniecznie musi być suchy (szczególnie jak się wbije w banana). Świetne bez niczego, z nutellą, bitą śmietaną, a nawet zakalcem. Smacznego :)

Wersja w małej tortownicy



Wersja w keksówce






Wersja kolorowa z zakalcem




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz