Pogoda na przeziębienie

Jestem zmarzluchem strasznym. Temperatura spada poniżej 30 stopni, ja zaczynam nosić lekkie swetry. Poniżej 20 stopni zaczynam szczękać zębami. Poniżej 0, bez dopalaczy, przestaję funkcjonować. Ostatnio tak profilaktycznie zaczęłam łykać witaminkę C, żebym przypadkiem do czasu oddawania krwi się nie rozchorowała (a dodatkowo poprawia przyswajanie żelaza, więc krew jest lepszej jakości ;)) Szczególnie, że wokół mnie same zarazki latają. Zarówno w pracy, jak i w domu. Tacie wiecznie ciepło, co chwila łazi i balkon oraz okna na oścież otwiera. Mama łazi za nim i je zamyka, ale przez te ciągłe zabawy oboje chodzą teraz zakatarzeni i rozsiewają zarazki dookoła. Wychodzę z założenia, że w czasie przeziębienia, branie leków niewiele da, a jedynie upośledzi jeszcze organizm i przez większymi chorobami sam się nie będzie umiał obronić. I ta filozofia mi całkiem na zdrowie wychodzi. Jak już się pojawia kichanie i kaszel, to bakterie postanawiam wymordować jedynym uznanym sposobem. Przed kapsaicyną żadna bakteria się nie obroni. Z reguły była to meksykańska zupa fasolowa, na którą w niedalekiej przyszłości pewnie przepis też zamieszczę. Ale dziś chciałam zrobić coś odmiennego, nowego, i sycącego. No to znowu sięgnęłam do "Diabelskiej kuchni" i wybrałam przepis na Risotto z fasolką i chili, oznaczone jako "bardzo ostre". Zanim przejdę do składników, parę przemyśleń na temat dania. Porcja jest dla 4 osób, dla 3 to zdecydowanie za dużo, następnym razem będę robić z połowy porcji. Zwykły ryż się nie nadaje, mimo długiego gotowania jest nadal wyczuwalny przy gryzieniu. Kminek jest wyczuwalny, nadaje ciekawy aromat, więc jeśli ktoś go nie lubi, to mu nie podpasuje. Wybitnie sycące, nie trzeba robić dwudaniowego obiadu. I na koniec, poczułam się oszukana. Miało być super ostre, a było delikatne jak chlebek serowy. Niestety, ale to to risotto nie trafi na moją listę rozgrzewaczy zimowych. W przepisie są 2 chili Pequin i 2 zielone Bell. Użyłam 1 czerwonej Bell i 5 Super Chile. Pequin i Super Chile mają tę samą skalę ostrości (7), ale Super Chile jest większe. W mojej zupie fasolowej używam 3-4 Super Chile i jest ostrzejsza. Albo ja już mam tak przełyk przeżarty kapsaicyną, albo na taką ilość ryżu 6 papryczek to za mało.

Składniki:
  • 700 ml bulionu warzywnego (wzięłam z kostki i mam w nosie, że to ponoć niezdrowo)
  • 2 łyżki oliwy z oliwek
  • 1 duża cebula
  • 10 dag pieczarek
  • 1 ząbek czosnku
  • 5 papryczek Super Chile
  • 1 czerwona Bell
  • 40 dag ryżu (w przepisie jest arborio i tego radzę się trzymać)
  • 1 łyżeczka mielonego kminku (ja miałam w ziarenkach, wzięłam i wsypałam go do młynka z chili, więc kolejny punkt pominęłam)
  • 1 łyżeczka mielonego chili
  • sól i mielony pieprz
  • 1 puszka (40 dag) czerwonej fasoli
  • 1 puszka (35 dag) kukurydzy
  • 3 duże pomidory
Bulion lekko gotujemy (w sensie rozpuszczamy kostkę w gotującej się wodzie). Czosnek siekamy na drobno. Chili siekamy na drobno (bez nasion). Fasolę odsączamy i płukamy na jednym sitku. Kukurydzę odsączamy i płukamy na drugim sitku.

Cebulę też siekamy na drobno. A pieczarki w kawałki (kapelusz na 4-6 części). Pomidory parzymy, obieramy ze skórki, usuwamy nasiona i kroimy w kostkę.

Rozgrzewamy oliwę, wrzucamy cebulę i podsmażamy, aż się nie zacznie kurczyć i rumienić. Dorzucamy pieczarki, chili i czosnek. Dokładnie mieszamy i smażymy do miękkości (jakieś 5 minut). Wsypujemy ryż i dokładnie mieszamy. Polewamy chochelką bulionu i mieszamy, aż się wchłonie. Kolejna chochelka i znowu mieszamy. Jak już połowa bulionu będzie zużyta, wrzucamy przyprawy i fasolę. Kontynuujemy dolewanie bulionu partiami. Jakieś 25 minut ciągłego mieszania później (niestety trzeba mieszać, bo się przykleja do dna), jak risotto zrobi się gęste, dorzucamy kukurydzę i pomidory oraz doprawiamy do smaku. Dokładnie mieszamy jeszcze kolejne kilka minut, upewniamy się, że ryż już nie chrupie i podajemy.

Nie ma obaw, mleko nie będzie potrzebne :)

A dla przeziębionych inna niezawodna mikstura. Do dzbanka wrzucamy kilka plastrów świeżego imbiru, dwie torebki herbaty i zalewamy wrzątkiem. A potem w kubku każdy dosładza sobie miodem. Wygrzeje i pysznie smakuje. Smacznego!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz