Ok, więc mówisz że mamy Zimę?

Dla mnie to za wcześnie, jeszcze jest październik i przed chwilą była wspaniała polska, złota jesień. A tu nagle niskie temperatury i śnieg. Dziś wybraliśmy się do brata i bratowej na urodziny, choć blisko pojechaliśmy autem, bo lało. Kilka godzin później deszcz zamienił się w śnieg i miałam pierwsze skrobanie auta, bo deszcz mi do szyb poprzymarzał. Dobrze, że jeszcze zbytniego mrozu nie ma, bo w zeszłym roku tak mi drzwi pozamarzały, że męczyłam się 5 minut, zanim je oderwałam i otworzyłam. Auto mam kompletnie do zimy nieprzygotowane, bo nawet nie było kiedy. Opony niezmienione, uszczelki nienasmarowane, a osprzęt zimowy w piwnicy. Ale za to w kuchni, na rozgrzewkę fasolka po mojemu. Działa zawsze, na każdego, oczyszcza nos, zatoki i pory na twarzy też. Mój popisowy przepis, który robię zawsze, gdy tylko jestem chora lub potrzebuję się dogrzać po ciężkim, zimnym dniu. Nie każdy jest w stanie ją zjeść, ale jak już przetrawi pierwszy szok chili, kolejne łyżki wcina i jeszcze bierze dokładkę. Danie do przygotowania na szybko, niewiele zmywania, idealne ze świeżym pieczywem, zarówno na obiad jak i kolację :)


Zupa fasolowa z chili:
  • 1 puszka czerwonej fasoli - 400g (może być w zwykłej zalewie, a może być w ostrej)
  • 3 papryczki Pepperoni lub 5 Super Chile
  • 2 kostki bulionu z kury
  • 2 litry wody
  • kilka listków świeżej bazylii
  • 2 łyżeczki koncentratu pomidorowego (lub 2 łyżki przecieru)
  • torebka ryżu (200g)
  • 0,5-1 łyżeczka chili mielonej (ja daję pół, bo w mojej mieszance jest habanero, tej sklepowej można dać całą)
  • suszone zioła: majeranek, pietruszka, oregano
  • przyprawy: sól/magi/warzywko, pieprz kolorowy, kurkuma.
  • oliwa z oliwek
  • kukurydza (ilość według upodobań, ja daję ze 2 łyżki z puszki)
Fasolę razem z zalewą wrzucamy do garnka, zalewamy wodą, wrzucamy kostki i gotujemy kilka minut. Ryż gotujemy w lekko osolonej wodzie z dodatkiem odrobiny kurkumy. Do fasoli dorzucamy koncentrat, kukurydzę i zioła. Z papryczek usuwamy nasiona, kroimy w drobną kostkę i wrzucamy do garnka. Bazylię rwiemy na drobno i do garnka. Zaczynamy doprawianie: najpierw pieprz i chili, potem słone (co kto woli, ja dodaję trochę magi). Zostawiamy, niech się gotuje, aż na wierzchu pojawi się pomarańczowa pianka.


Ryż odcedzamy i wrzucamy do gara z zupą. Sprawdzamy poziom ostrości. Jeśli za ostre dolewamy łyżkę oliwy z oliwek. Zostawiamy jeszcze chwilkę na małym gazie, żeby ładnie zgęstniała i możemy podawać. Jeśli ryż nastawimy w tym samym momencie co fasolę, przygotowanie zajmie 30 minut.

Często zdarza mi się ją robić na dwa dni. Po nocce w lodówce staje się bardzo gęsta, ale wystarczy przy podgrzewaniu dodać trochę wody, chili do smaku i można wcinać :)




Smacznego! :)

2 komentarze:

  1. Tak ładnie, kolorowo i zachęcająco wygląda, ale musiałabym mieć chyba dzbanek wody do popijania :D Chociaż sam efekt oczyszczania chyba warty poświęcenia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Woda tu niewiele pomoże, a nawet może zaostrzyć problem. Na uczucie palenia po chili pomogą jedynie tłuszcze i alkohole: masło, mleko, oliwa, wódka, lody :)

      Usuń