Dlatego też stanowczo protestuję przeciwko zimie w kwietniu! Paranoją jest usuwanie z auta 20 cm warstwy śniegu (który tak przy okazji połamał mi swoim ciężarem szufelkę, wredna szuja). Zima mnie dobija! Niestety jestem meteopatką i bardzo negatywnie reaguję na brak słońca i ciepła.Konieczność noszenia zimowych ubrań i codzienny widok śniegu i błota zamiast kwiatów i zieleniących się drzew i krzewów, powoduje, że mam ochotę schować się pod grubym kocem i obudzić się dopiero, gdy przyjdzie prawdziwa wiosna. Ale nie da rady, za dużo pracy. Jakoś się wspomagać trzeba.
Tak szukałam po wszystkich moich przepisach i znalazłam kolejną wariację bananowca. Z czekoladą. I kajmakiem. O mamo! Tylko w przeciwieństwie do tradycyjnego bananowca, na świeżo jest średnio możliwe do zjedzenia. Choć pysznie smakuje, to ciasto jest bardzo ciężkie i przypadkiem można się udławić. Za to na następny dzień można już zajadać do woli. Tylko poziom cukru niebezpiecznie po nim rośnie!
Bananowiec z kremem orzechowym i kajmakiem
- 300 g mąki
- 4 średnie, dojrzałe banany (najlepiej czerniejące)
- 100 g masła
- 3/4 łyżeczki sody
- 1/2 łyżeczki soli
- 3/4 szklanki brązowego cukru
- 2 jajka
- 3-4 kopiaste łyżki kremu orzechowego lub czekoladowego np. Nutelli (ja użyłam z Lidla orzechowego, z zieloną nakrętką, też się świetnie nadaje)
- 1/3 szklanki mleka
- 0,5 tabliczki deserowej czekolady
- 2 kopiaste łyżki dobrej masy kajmakowej (samodzielnie dla 2 łyżek nie opłaca się robić)
- 3 łyżki mleka
Krem orzechowy i czekoladę topimy w kąpieli wodnej.
Masło ucieramy z cukrem, dodajemy jajka i mleko. Przesiewamy mąkę z solą i sodą i mieszamy łyżką tylko do połączenia składników.
Banany rozgniatamy widelcem na papkę z kawałkami, dorzucamy do masy i łączymy.
Bierzemy szklankę, napełniamy ją masą bananową i odkładamy na bok. Resztę masy przelewamy do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia.
Roztopioną czekoladę dokładnie mieszamy z masą bananową ze szklanki. Wylewamy na jasną masę. Jak ktoś ma zdolności artystyczne (ja nie posiadam niestety) to sobie może szlaczki porobić (mi nie wyszły).
Ciasto pieczemy ok 60 minut, aż na patyczku mniej więcej nic nie zostaje (chyba że się na banana akurat trafi). Zostawiamy jeszcze na kilka minut w piekarniku, żeby nie opadło. Dopiero wystudzone wyjmujemy z keksówki.
Kajmak mieszamy z mlekiem, aż do uzyskania jednolitej masy. Jak jest za rzadkie, dodajemy kajmaku, jak za gęste - mleka. Polewamy tym nasz bananowiec. Jeśli ktoś się nie może doczekać i musi świeże wcinać, to polecam mieć pod ręką coś do popicia.
Smacznego! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz