Kuchnia pachnąca czekoladą

Wow, jak patrzę na statystyki bloga, to okazuje się, że ktoś tu czasem jeszcze zagląda. Choć trochę obrósł kurzem i pajęczyną, nie zapomniałam o nim. Po prostu do pieczenia i gotowania muszę mieć odpowiedni nastrój i humor. A na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy jakoś nie potrafiłam ich w sobie znaleźć. I nawet próbowałam, ale ponownie sprawdza się zasada, że nic na siłę... Na szczęście powoli wracam do formy. Piekarnik mnie słucha, ciasteczka są jadalne, a i na dania obiadowe jakoś mam więcej pomysłów. 

Dzisiejsze ciasto powstało na zakończenie mojej pierwszej pracy. Szczerze mówiąc mój nastrój wtedy zupełnie nie nadawał się do pieczenia i z większości prób wychodziły nieapetyczne zakalce. To jednak się udało. Mało tego, wyszło naprawdę pyszne. Czekolada, wiśnie i do tego bita śmietana - mniam! Idealne na poprawę humoru, więc jeśli latem zrobiliście zapasy wiśni w formie mrożonej lub w syropie, to czas je wykorzystać. Kolejna zaleta to nieziemski zapach czekolady, który unosi się w kuchni podczas pieczenia. Aż trudno się oprzeć!




Prawie brownie z wiśniami:
  • dwie 100g tabliczki czekolady: gorzka i mleczna
  • kostka masła
  • 200g cukru pudru
  • szczypta soli
  • 2 łyżeczki cukru waniliowego
  • kilka kropli olejku waniliowego lub wiśniowego
  • 4 duże jajka
  • 200 g mąki
  • 3 czubate łyżki kakao
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 5 łyżek mleka
  • 300 g wiśni

Piekarnik nagrzać do 160 stopni.

Wiśnie powinny być bez pestek, ewentualnie odsączone z zalewy. Czekoladę posiekać na małe kawałki. Oddzielić żółtka od białek.

Mąkę przesiewamy razem z kakao i proszkiem do pieczenia.

Białka ubić na sztywną pianę.
Masło ucierać z cukrem pudrem, aż do uzyskania jednolitej masy. Ciągle miksując, dorzucamy pojedynczo żółtka i łączymy z masą. Stopniowo dosypujemy wymieszane sypkie składniki, na zmianę z kolejnymi łyżkami mleka. Mieszamy tylko do momentu uzyskania idealnie jednolitej masy.

Pianę z białek, czekoladę oraz wiśnie dorzucamy do masy i delikatnie ze sobą łączymy (najlepiej giętką szpatułką lub drewnianą łyżką).

Keksówkę wyłożyć papierem do pieczenia. Wylać na nią ciasto i delikatnie wyrównać. Piec 45 minut, do suchego patyczka (Uwaga: wiśnie i czekolada mogą zostawić swoje ślady). Wyłączyć piekarnik i ciasto zostawić w nim jeszcze przez 10 minut. Następnie wyjąć ciasto z formy i zostawić na kratce do całkowitego wystudzenia (choć takie na gorąco jest wyjątkowo pyszne).

Ciasto jest mocno czekoladowe, ale można je jeszcze polać czekoladą rozpuszczoną w kąpieli wodnej i udekorować kandyzowanymi wiśniami. W mojej wersji, podawane z bitą śmietaną, zapewnia pozytywny "haj" cukrowy jeszcze przez kilka godzin po spożyciu.




Smacznego :)

1 komentarz:

  1. Warto czasem sobie zrobić przerwę, by powrócić ze zdwojoną siłą :)

    OdpowiedzUsuń