Dziś będzie krótko, szybko i na temat! Pamiętacie
kompot z dyni? Robiliście? Smakował? No ba! A co zrobić z kawałkami owoców? Szczególnie jak ktoś nie lubi pogryzać? U mnie w piwnicy jeszcze 4 dynie leżą i trzeba pozjadać, bo się zmarnują. No to znowu kompot, a z owoców racuchy. Idealne na szybki, trochę słodki obiad. Porcja wychodzi dość spora, więc nawet trzech wielkich chłopów powinno się najeść. Ponieważ dynia w kompocie była z goździkami i cynamonem, racuchy też nimi lekko smakują. Idealne na nadchodzące zimne popołudnia i wieczory. Podane porcje są orientacyjne, bo ciasto raz wychodzi bardziej gęste, raz rzadsze.
Racuchy z dynią:
- 1 szklanka mleka
- 1 mały jogurt naturalny (ok 100g)
- 2-3 łyżki cukru
- 2 łyżeczki sody
- dynia z kompotu (ok. 1/3 porcji z przepisu na kompot)
- 1 jabłko
- mąka - na oko
- opcjonalnie: cynamon do smaku, inne dodatki (rodzynki, wiórki, co kto lubi)
Jabłko trzemy na tarce o grubych oczkach. Jogurt, mleko, cukier i sodę miksujemy na gładko. Dorzucamy dynię i potarte jabłko i dalej miksujemy. Zaczynamy stopniowo (po 2-3 łyżki) dosypywać mąkę i dalej miksujemy. Dodajemy ją tak długo, aż uzyskamy ciasto trochę gęstsze od naleśnikowego. Jeśli ktoś lubi jeszcze z dodatkami do "pogryzania", to teraz jest moment, żeby je dorzucić i wmieszać. Na patelni rozgrzewamy olej. Wylewamy po 2-3 łyżki ciasta na 1 racucha. Smażymy po kilka minut z obu stron, aż ciasto ładnie się zarumieni. Gotowe można posypać cukrem pudrem, choć tak na świeżo to znikają nawet bez żadnego dosładzania.
Smacznego! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz