Jak przywiozłam przyjaciółce ciasteczka, jej mama otworzyła folię, w którą były zawinięte i zawołała "Jak one pachną!". A były pieczone dwa dni wcześniej! Po prostu perfekcyjne. Tylko następnym razem, gdy będę je robić, użyję mniej cukru. Ta ilość jest zdecydowanie zbyt duża.
Ciasteczka z kawałkami czekolady z moimi modyfikacjami - porcja na ok. 70 sztuk:
- 250 g niesolonego, miękkiego masła
- 200 g cukru pudru
- 100 g brązowego cukru
- 2 średniej wielkości jajka
- kilka kropli olejku waniliowego
- 280 g mąki pszennej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki soli
- 120 g płatków owsianych
- 75 g płatków migdałowych (dodałam je, bo miałam za mało płatków owsianych)
- 300 g czekolady (u mnie gorzka, biała i mleczna, ale dodajemy jaką kto lubi)
Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni.
Masło ucieramy na gładką masę z cukrami. Dodajemy olejek i jajka i miksujemy, aż się połączą. Odkładamy mikser. Dosypujemy mąkę, proszek do pieczenia, sól i płatki owsiane i migdałowe (pogniotłam je trochę w garści, żeby były mniejsze). Mieszamy do połączenia składników. Wrzucamy czekoladę i jeszcze raz dokładnie mieszamy. Miskę z masą wkładamy na 10 minut do lodówki.
Ze schłodzonego ciasta formujemy kulki wielkości dużych orzechów włoskich i układamy na blaszce, wyłożonej papierem do pieczenia. Zostawiamy między nimi trochę przestrzeni, bo się lubią rozłazić na boki. Każdą kulkę delikatnie spłaszczamy ręką.
Porcję pieczemy 15 minut. Jako posiadaczka gazowego piekarnika, po tych 15 minutach włączam górną grzałkę i zostawiałam jeszcze na kolejne 5 minut. Gotowe wyjmujemy z piekarnika i zostawiamy jeszcze chwilę na blaszce, żeby lekko stwardniały.
Szczelnie zamknięte bardzo długo utrzymują i smak i zapach. Idealne do ukrycia w puszkach, na niezapowiedzianych gości, którzy wpadli tylko "na kawę" ;)
Smacznego! :)
Tak tak tak! Tak to ja jestem przyjaciółką od słodkości! Potwierdzam jedno- Milena robi najlepsze domowe wypieki- ciasta, ciasteczka i inne cuda, jak domowej roboty marcepan! I tak tak tak! Tak mam zaszczyt kosztować tych wszystkich pyszności!
OdpowiedzUsuńMilena, znowu zmuszasz mnie do grzechów, a rozważałam, czy by tu słodkości nie odstawić :D Asiu - tylko pozazdrościć tego kosztowania i próbowania :D
OdpowiedzUsuńOlu słodycze to najpiękniejsza miłość na świecie! Zawsze Cię zrozumieją, pocieszą i będą przy Tobie w najgorszych i najlepszych chwilach życia! Ich nie można ograniczać ;) A jedno ciasteczko jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodziło. No chyba, że ktoś je doprawił arszenikiem, ale to nie w mojej kuchni :)
Usuń