W tym roku zaliczyliśmy z tatą pierwszy wypad na grzyby. Choć jeszcze zbyt wielu nie ma, udało mi się trafić na dwie całkiem spore grzybnie - w jednym miejscu 12, w drugim około 20 podgrzybków obok siebie. Najgorzej nie było - w sumie nad kuchenką zawisł 1 łańcuch prawdziwków i 4 łańcuchy pozostałych. A do tego gulasz ze świeżych grzybków na obiad. Jak zdarza się obfity sezon, to taki gulasz nawet w marcu zdarzało nam się robić. Mniam!
Gulasz z grzybów:
- 0,5 kg świeżych lub mrożonych grzybów (mieszanka: podgrzybków, zajączków, koniecznie kilka maślaków)
- 2 litry wody
- ziele angielskie, liście laurowe
- przyprawy (sól lub warzywko, chili, pieprz)
- 1 cebula
- margaryna lub olej do smażenia
- 0,5 szklanki śmietany 18%
- ziemniaki - wedle potrzeby
- łyżeczka mąki
Kiedy się zaczną gotować, dorzucamy 2 listki laurowe oraz 3 kulki ziela angielskiego i łyżeczkę soli lub warzywka. Zostawiamy na ogniu na godzinę.
Cebulkę pokroić w kostkę i zrumienić na tłuszczu. Dorzucamy razem z tłuszczem do ugotowanych grzybów.
Do śmietany dosypujemy mąkę i dokładnie mieszamy. Zabielamy nią gulasz. Na koniec doprawiamy do smaku.
Ziemniaki obieramy, myjemy i gotujemy. Następnie tłuczemy i rozkładamy na talerze. Zalewamy gulaszem. Zjadamy póki ciepłe.
Smacznego! :)
z grzybami zawsze jestem na tak, ale taki gulasz bardziej bym widziała np. z makaronem :)
OdpowiedzUsuń