Tegoroczne lato minęło tak szybko, że nawet nie zdążyłam się zorientować kiedy. Może dlatego, że lipiec był wyjątkowo zimny i deszczowy, co niestety nie pozostało bez wpływu na rośliny. Udało mi się jednak zrobić dość sporo przetworów, bo jak co roku, w tym także prawie nie wychodziłam z kuchni. W mieszkaniu mam sporą spiżarkę, w której mieści się mnóstwo słoików, więc staram się jak najbardziej wykorzystać letni sezon, żeby ją zapełnić. Dzięki temu zimą nie muszę wydawać pieniędzy na rzeczy, których składu i smaku nie jestem pewna.
Syrop z czarnego bzu to jeden z takich przetworów, którego sklepowa jakość jest moim zdaniem bardzo wątpliwa. Wolę zrobić go samodzielnie, choć wymaga sporo pracy i dobrego wzroku, ale jest tego wart.
fot. Pixabay